WWW GLOBALIZACJA XMC PL

Zjawiska istotnie wpływające na politykę państw na Świecie...

.:: Translator ::.

.:: Czytelnia ::.

.:: Etykiety ::.

Globalna kultura i globalne zarządzanie. Czy istnieje geokultura?

Zagadnienie ?geokultury” nie może być rozpatrywane w oderwaniu od in­nych sfer:, jeśli zmienia się geopolityka czy geoekonomia, to geokultura nie mo­że pozostać ta sama i taka sama. Kultura w polityce zagranicznej odgrywała od bodaj stu lat rolę ?czwartego filaru” czy ?trzeciej sceny” (die dritte Buehne,jak to określali Niemcy). Związane to było z hierarchią kultur: istniały kultury cen­tralne i peryferyjne (tak jak państwa centralne i peryferyjne, choć ranga kultu­rowa nie zawsze pokrywała się z politycznym, militarnym czy ekonomicznym potencjałem danego państwa) i te pierwsze oczywiście dyskontowały swą centralność.
Centralne kultury zachodnioeuropejskie: niemiecka, portugalska, francuska, angielska dostarczały wartości raczej uniwersalnych niż globalnych. Stawia się niekiedy znak równości między jednymi a drugimi, lecz nie wydają się one tożsame. Wytworowi kultury nadajemy miano uniwersalności ze względu na ważność skali przeszłości (upamiętnienie), teraźniejszości i przyszłości (źródło inspiracji, niedościgły wzór, klasyczność). Kulturę globalną kwalifikujemy zaś przede wszystkim ze względu na jej zasięg w mediach i natychmiastową obecność (?teleobecność”). Twórczość Bacha jest uniwersalna, ale nie można powiedzieć, że jest globalną.
Najważniejsza zmiana w zakresie geokultury polega dziś na tym, że wielkie kultury narodowe nie rządzą już obiegiem kultury w skali światowej. Co prawda duże państwa narodowe nadal utrzymują swe aparaty ?dyplomacji kulturalnej” (choć coraz mniej na nie wy­dają), ale jej wpływ na obieg kultury jest minimalny, to jest raczej wierzchołek góry lodowej; pod powierzchnią znajdują się potężne ekonomiczne mechani­zmy, które dyktują reguły gry. Hierarchiczną relację: kultury centralne-kultury peryferyjne zastąpiła relacja: kultura globalna-kultury lokalne, przy czym kul­tura lokalna oznacza zarówno kulturę narodową, jak i regionalną, najkrócej mówiąc – kulturę tożsamościową. Dominacja centralnych kultur narodowych przekładała się przede wszystkim na politykę zagraniczną, w mniejszym stop­niu na efekty ekonomiczne, handlowe.

Wyjaśnienia wymaga, czym jest kultura globalna.

Jest wiele jej niejasnych definicji. Można ją określić jako efekt synergiczny rynku, techniki i wolności przepływów. Jest to współczesna postać znanej, ba­danej od wieków, dyfuzji cywilizacyjno-kulturowej. Do obiegu może, bo­wiem wejść i zostać wypromowany wytwór każdej kultury lokalnej, który znaj­dzie drogę do konsumenta, ponieważ w tej kulturze nie tyle się uczestniczy, ile się ją konsumuje i jest to konsumpcja dóbr symbolicznych, choć nie tylko”. Mo­że to być wszystko: Titanic czy Mroczne widmo, ale też brazylijska lambada, japońskie legendy Ninja. jamajskie reggae, byle tylko zostało skomponowane tak. aby nadawało się do konsumpcji wszędzie, pod każdą szerokością geogra­ficzną i w każdym kontekście kulturowym.
Przeważa opinia, że ?globalizacja oznacza nade wszystko żywiołowy proces cywilizacyjny, a nie strategie rozwoju|”. Na pod­stawie dostępnej wiedzy i rozeznania można jednak stwierdzić, że jest ona na­pędzana przede wszystkim mechanizmami ekonomicznymi, choć zyski poli­tyczne mogą być i są wkalkulowywane. Tworzeniem i upowszechnianiem tej kultury rządzi dekalog: komercjalizacja, liberalizacja, de regulacja, prywatyza­cja, promocja bądź innowacja, działanie jako aktor globalny, kreacja nowych potrzeb, przekładanie wszystkiego na obraz i spektakl, zwalczanie piractwa in­telektualnego.
Ta kultura nie pełni żadnej misji pobudzania rozwoju kulturalnego, pogłę­biania tożsamości, rozwijania komunikacji międzykulturowej, nie dąży do ulep­szania człowieka, chce na sobie i na siebie zarabiać, jej mecenasem są rozsiani po świecie konsumenci.
To jest oczywiście tylko część wyjaśnienia: kultura globalna, jak każda kultura, będąc nawet częścią reżimu globalnego spełnia pewne funkcje ideologiczno symboliczne, które – moim zdaniem – są istotne w kształtowaniu ładu światowego i global governance. Mamy, bowiem do czynienia nie tylko z ekonomizacją kultury (rozciągnię­ciem na nią reguł rynkowych) i o tym wiemy już od dawna, ale także znaczną rekulturyzacją ekonomii: na kulturze konsumpcyjnej po prostu dobrze się zara­bia: oglądany na całym świecie wspomniany Titanic przyniósł producentom do­chód blisko 2 mld dol. (10% tej kwoty przeznaczono na jego produkcję), za­pewniając dostatnie życie tysiącom ludzi zatrudnionych przy jego powstawaniu. Setki tysięcy kuchni etnicznych zarabia nie tylko na przetwarzaniu kulinarnej materii, ale na sprzedaży mniej lub bardziej autentycznego multikulturalizmu. A przecież wielokulturowość to nie tylko kuchnia: to smaki, dźwięki i zapachy kultur eksploatowanych przez przemysł turystyczny, największy w dziejach świata skomercjalizowany ?nomadyzm”.